Istnieje wiele powodów, dla których praca z terapeutą może być korzystna. I wiele dobrych wymówek, żeby z niej nie korzystać, na przykład, że się nie ma na to czasu czy umiejętności mówienia o sobie i że poradzi się ze swoimi zmaganiami psychologicznymi samemu albo, że czas nas uleczy czy przyniesie zmianę.
Myślę, że do potrzeby terapii często prowadzi tęsknota i/lub cierpienie.
Czasami w tym naszym świecie XXI wieku, świecie rozwoju i sukcesów niełatwo jest przyznać się, nawet przed sobą, że życie boli. Zwykle – choć są wyjątki – to cierpienie przyprowadza ludzi na terapię. Może być ono skrzętnie ukrywane za różnymi maskami i aktywnościami i dopiero konkretna sytuacja w życiu sprawia, że człowiek szuka pomocnej dłoni i wsparcia dla swojego wewnętrznego przeżywania, poza kręgiem swoich znajomych. W rzeczywistości nie wszystkie nasze trudności rozwiązują się „naturalnie”. Czasami musimy aktywnie, świadomie nad nimi pracować. I potrzebujemy obecności, wsparcia i przewodnictwa czy towarzystwa kogoś innego w tym procesie.
Do gabinetów terapeutycznych przychodzą ludzie w różnych stanach emocjonalnych i sytuacjach, zakrętach życiowych, zatrzymani w swojej życiowej drodze. Nie potrafiący się odnaleźć po rozstaniu, w żałobie, po utracie pracy. Osoby, którym doskwiera samotność. Szukający bezskutecznie swojej „drugiej połowy”. Żyjący w trudnych relacjach, prywatnie czy zawodowo. Albo kiedy mają poczucie, że ich życie nie ma za bardzo sensu, wątpiący w siebie i zamiast świetlanej przyszłości widzący ciemność. Przeżywający depresję. Uzależnieni – od alkoholu czy innych używek, związku, internetu, pracy. Przeżywający kryzys – zawodowy, twórczy, osobisty. Poszukujący swojej drogi albo nie mogący ruszyć z miejsca. Niepanujący nad swoimi emocjami w kontaktach z innymi. Dowiadujący się od lekarza, że nagły ucisk w klatce piersiowej i problemy z oddychaniem, nie mają niczego wspólnego z kłopotami z sercem, bo to „tylko” atak paniki. Z tak zwanymi zaburzeniami psychosomatycznymi oraz z wieloma innymi symptomami cierpienia duszy i ciała… , razem lub oddzielnie. W kryzysie wieku średniego. Wypaleni zawodowo. Mierzący się z chorobą czy ze zbliżającą się śmiercią – własną lub kogoś bliskiego.
Może ta lista nie uwzględnia Twojej sytuacji… Tak czy inaczej, jeżeli chcesz zmiany w sobie, która pozwoli Ci doświadczać życia i siebie w pełniejszy sposób – zapraszam na konsultację.
Zapraszam również osoby poszukujące sensu i znaczenia w życiu. Tęskniące za czymś i mające poczucie, że coś czeka na nich lub oni czekają na coś, tylko jeszcze nie mają słów na opisanie tego przeczucia. Albo kiedy kluczowa decyzja życiowa przed nimi, a dylematom nie ma końca…